Mroczna wizja, która tonie we własnym cieniu.
Jakub Żulczyk zasłynął jako autor bezkompromisowy, zdolny do kreślenia ostrych społecznych diagnoz i wciągających fabuł. W „Czarnym słońcu” próbuje stworzyć dystopijną opowieść o upadku cywilizacji, przemocy, fanatyzmie i męskiej obsesji. Niestety, tym razem jego proza bardziej odrzuca, niż angażuje.
Głównym problemem tej książki nie jest temat, lecz forma jego przedstawienia. Żulczyk sięga po skrajności: brutalny język, opisy przemocy i seksualności, które chwilami wydają się nie mieć innego celu niż szokowanie. Szczególnie kontrowersyjne są bardzo dosadne, naturalistyczne sceny kontaktów seksualnych między mężczyznami. Ich brutalna, często obrzydliwa forma nie służy pogłębieniu psychologii postaci ani opowieści jako takiej, stają się wręcz antyestetyczne i mogą budzić niesmak nie ze względu na orientację postaci, lecz przez sposób, w jaki zostały literacko przedstawione.
Konstrukcja powieści również pozostawia wiele do życzenia. Fabuła rozpada się w natłoku przekazów ideologicznych, długich monologów i scen mających chyba wyłącznie epatować brutalnością i nihilizmem. Nie ma tu miejsca na subtelność czy refleksję – „Czarne słońce” staje się raczej przeraźliwym wyciem, niż literaturą, która rzeczywiście ma coś nowego do powiedzenia.
Wizja alternatywnej, nacjonalistycznej Polski mogłaby być przestrzenią ciekawego eksperymentu literackiego, niestety, ginie w hałasie przemocy, homoseksualnego seksu i patosu.
Podsumowanie:
„Czarne słońce” to książka dla czytelników o bardzo mocnych nerwach, którzy szukają literatury prowokującej za wszelką cenę. Dla wielu jednak będzie to lektura nużąca, zbyt przesadzona, z estetyką, która zamiast wstrząsać – męczy. Jeśli Żulczyk chciał wywołać dyskomfort i kontrowersję, z pewnością mu się to udało. Szkoda tylko, że zrobił to kosztem głębi i literackiej finezji.
CzarneSłońce, JakubŻulczyk, RecenzjaKsiążki, PolskaLiteratura, LiteraturaWspółczesna, Dystopia, KsiążkiKontrowersyjne, BookReview, CiemnaStronaLiteratury, KsiążkoweRefleksje, CzytanieZRefleksją, LiterackaProwokacja