W odciętej od świata tropikalnej dolinie dwa plemiona walczą ze sobą od pokoleń. Powody ich konfliktu dawno już rozmyły się wśród mitów, legend i wzajemnych oskarżeń. Spytaj Gaeshii, a odpowie, że to Tielvii winni są wszystkich nieszczęść. Odwróć się, by zadać to samo pytanie Tielvii, a zobaczysz jak wyciąga swój krzemienny nóż i krzycząc „Kłamiesz!” rzuca się na tego pierwszego.
To jest opowieść o jednej z ich wojen. O ludziach, którzy brali w niej udział, którzy próbowali jej uniknąć, oraz o tych, którzy chcieli ją powstrzymać.
Głupcy. Wszyscy głupcy.
Ale „Pożegnanie Słońca” to nie tylko opowieść o wojnie. Konflikt między plemionami jest zaledwie jednym z kilku wątków. To również opowieść o świecie bardzo innym od naszego, oraz o ludziach bardzo podobnych do nas. O ich żyicu, codzienności i marzeniach; kobiet i mężczyzn, nastolatków i dorosłych. To historia nie o samej walce, ale o tym dlaczego ludzie do niej dążą.
Moja ocena: 7,5/10