Dzisiaj chciałbym Was zaprosić w podróż – nie taką, którą odbywamy pieszo, rowerem, samochodem, statkiem, samolotem czy pojazdem kosmicznym, lecz podróż po toku myślenia, który towarzyszy mi od pewnego czasu. Ciągle o nim myślę.
Zacznijmy od zdjęcia niebieskich kwiatów – kwiatów lnu, rośliny włóknistej, z której można uszyć na przykład piękną sukienkę.

Jak powstaje taka sukienka?

Najpierw wysiewa się nasiona lnu na wiosnę. Po około stu dniach, gdy roślina zakwita i dojrzewa, ścina się ją lub wyrywa wraz z korzeniami. Następnie len poddaje się procesowi roszenia – moczeniu na polach lub w wodzie – co umożliwia oddzielenie włókien od zdrewniałych części łodyg. Po wysuszeniu łodygi poddaje się międleniu, czyli łamaniu, a następnie czesaniu, podczas którego usuwa się zdrewniałe fragmenty, pozostawiając długie, miękkie włókna. Te włókna przędzie się w nitki, które następnie tkane są w materiał gotowy do farbowania i szycia ubrań.
Teraz dochodzimy do fundamentalnego pytania, które nurtuje mnie od dłuższego czasu. Homo sapiens, czyli człowiek, pojawił się na naszej planecie około 250–300 tysięcy lat temu. Nasi pierwotni przodkowie nie dysponowali ówczesną technologią ani wiedzą, jaką znamy dzisiaj. Najstarsze znane ślady kultury materialnej, takie jak budowle, pochodzą z Göbekli Tepe, datowanego na około 12 000 lat p.n.e. Wyraźnie istnieje ogromna luka czasowa między pojawieniem się Homo sapiens a powstaniem tej niezwykłej, jeszcze niezbadanej i nie do końca zrozumiałej świątyni. Co wydarzyło się później? O niektórych faktach mamy informacje, ponieważ zostały one zapisane, ale w Göbekli Tepe nie zachowały się żadne notatki ani dokumenty wyjaśniające, czym była ta świątynia, do czego służyła, komu przynależała, kto ją zbudował, w jakim celu oraz co tam się odbywało. Pozostaje nam jedynie snuć różnorodne hipotezy.

Około 4000 lat p.n.e. pojawiają się Sumerowie z Mezopotamii – pismo klinowe dostarcza nam cennych informacji o ich wierzeniach, tradycjach oraz bogach, zwanych Anunnaki. Ponadto, inne dokumenty wskazują, że około 2000 lat p.n.e. Sumerowie zostali pokonani przez Amorytów i ostatecznie wchłonięci przez Babilonię. Również w tym okresie, około 4000 lat p.n.e., według niektórych przekazów, pojawiają się postaci Adama i Ewy – to mniej więcej ten sam czas. Ale w jakim celu na samym początku wspomniałem o lnie?
Aby odpowiedzieć na to pytanie posłużę się cytatem z Księgi Uranti. Czym jest ta księga? To dzieło niezwykle zawiłe i skomplikowane, wymagające ogromnej uwagi oraz zaangażowania, aby zrozumieć, co autorzy mieli na myśli. Księga Uranti opisuje Boga, wszechświat, Jezusa, a także naukę, filozofię, religię, człowieka, jego pochodzenie, historię oraz przeznaczenie. Jest to bardzo ciekawa i wartościowa publikacja, choć zarazem trudna do przeczytania, a jeszcze trudniejsza do zrozumienia – tekst jest napisany drobnym drukiem na ponad 2000 stronach, a autorzy posługują się wyrażeniami, które nie są powszechnie znane.
Zanim przejdę do cytatu, przypomnę jeszcze raz, że zarówno Sumerowie – związani z Anunnaki – jak i postacie takie jak Adam i Ewa, datowane są na około 4000 lat p.n.e. Jeśli Sumerowie wspominali o Anunnaki, to według przekazów, Adam i Ewa zostali stworzeni przez Bogów, którzy, jak opisano w Księdze Rodzaju, stworzyli Niebo i Ziemię. Choć w znanych nam przekładach Księdzi Rodzaju czytamy, że na początku Bóg stworzył Niebo i Ziemię, to oryginalny tekst brzmi nieco inaczej: „Na początku Bogowie stworzyli niebo i ziemię” – Bogowie! Dopiero w kolejnych wersetach pojawia się Imię Boże, Jahwe. To temat na zupełnie odrębną dyskusję. W każdym razie mamy do czynienia z okresem około 4000 lat p.n.e., a Bogowie – zarówno ci związani z Anunnaki, jak i ci, którzy stworzyli Niebo i Ziemię (do których można zaliczyć biblijnego Boga Jahwe) – pozostają centralnym motywem. Tutaj Księga Uranti rzuca nowe światło na ten temat.
Warto również wspomnieć, że około 3300 lat p.n.e. na naszej planecie pojawiła się religia hinduizmu, w której centralną rolę odgrywają bogowie tacy jak Brahma, Siwa i Wisznu.
Pamiętajcie o lnie, o tych kwiatach i o sukience, którą można z niego stworzyć? – to właśnie stanowi motyw przewodni naszej refleksji.
Księga Uranti:
„Ponieważ rajscy synowie Boga odwiedzają światy ewolucyjne, i czasami nawet mieszkają na nich w formie materialnego ciała, oraz ponieważ takie obdarzenia umożliwiają śmiertelnemu człowiekowi poznanie choćby części natury i charakteru boskiej osobowości, istoty stworzone na sferach planetarnych muszą traktować te obdarzenia jako niezawodne i pewne źródło informacji o Ojcu, Synu i Duchu.”
Ten cytat jest kluczowy dla naszego toku myślenia, dla tej podróży, którą dzisiaj rozpoczęliśmy.
W tradycji chrześcijańskiej znamy jednego z tych synów Boga, który wcielił się w formę materialną na naszej planecie – mowa tu oczywiście o Jezusie. Dlaczego więc poruszam temat tak starożytnych wydarzeń, mówiąc o tym, że człowiek powstał około 300 000 lat p.n.e., a pierwsze wzmianki o nim pochodzą z 12 000 lat p.n.e. (przynajmniej te dotychczas odkryte, choć być może wkrótce natrafimy na jeszcze starsze dowody obecności synów Boga na Ziemi)? Mówimy tu o Sumerach i Anunnaki, o Adamie i Ewie stworzonych przez Boga, a także o bogach z Indii – Brahmie, Wisznu i Siwie oraz bogach z innych kultur – czyli o rajskich synach Boga, którzy odwiedzali światy ewolucyjne, a czasami nawet na nich zamieszkiwali. Przykład Jezusa potwierdza ten tok rozumowania. Zastanawiam się, skąd pierwotni ludzie, pozbawieni zaawansowanej technologii i wiedzy, mogli wiedzieć, że najpierw należy zebrać len, następnie go osuszyć, odpowiednio przygotować, a potem wyczesać z niego włókna, aby stworzyć tkaninę. Skąd nasz pierwotny przodek mógł wiedzieć patrząc na kwiat, że z niego można uszyć ubranie?
Według tego toku myślenia, to właśnie rajscy synowie Boga pokazali naszym pierwotnym przodkom, że z kwiatka można uszyć sukienkę, a z kamienia wybudować dom. Co więcej, można wyrzeźbić dzieła tak zachwycające, jak świątynie Ellora i Ajanta w Indiach, dedykowane bogu Siwie.

Bóg biblijny Jahwe, działał zupełnie inaczej – można by rzec, że był Bogiem zniszczenia. Gdy ludzie budowali wieżę Babel – być może, korzystając z wiedzy przekazanej przez innych synów Boga – aby sięgała chmur, Jahwe, dostrzegając, że coś jest nie tak, pomieszał im języki i całkowicie zniszczył tę wieżę, tak skutecznie, że nie pozostał po niej żaden ślad. Oczywiście, w tradycji chrześcijańskiej postrzegamy Boga Jahwe inaczej, niż przedstawia go wiele fragmentów Biblii – tam bywa opisywany jako srogi, dziś wierzymy, że jest Bogiem przebaczającym, który zesłał na ziemię swojego Syna, Jezusa, aby dokonał aktu odkupienia za nasze grzechy. Nie chcę jednak rozwodzić się nad tym tematem. W tej refleksji zastanawiam się, w jaki sposób mogły zostać przekazane informacje naszym prostym przodkom – ludziom takim jak Adam, Ewa, a później Noe, któremu również ktoś musiał przekazać instrukcje, jak zbudować arkę, która nie tylko unosiła się na wodzie, ale też pomieściła tysiące zwierząt, które przecież trzeba było je wykarmić. Musiała to być technologia, którą Bóg Jahwe przedstawił Noemu.
Czy zgadzacie się, że to właśnie synowie Boga, zstępując na ziemię, uczyli naszych prostych przodków różnorodnych technologii, dzięki którym mogli oni stworzyć tak imponujące budowle jak świątynie, egipskie piramidy czy wieża Babel – ostatecznie zniszczona przez Jahwe – a także inne konstrukcje, z których niektóre przetrwały do dzisiejszych czasów? Czy uważacie, że wszystkie te pierwotne informacje, mimo prymitywności naszych przodków, którzy dysponowali inteligencją, rozumem i zdolnymi rączkami, zostały im objawione przez synów Boga? Jestem bardzo ciekawy Waszych opinii i komentarzy.
Czy ten temat Was zainteresował? Czy przedstawiłem go w sposób na tyle angażujący, że będziecie chcieli dowiedzieć się więcej?