Maciej Albinowski

Wiersze

Noc

Noc jest tym stanem tęskniącym za ranem
Noc to testament czytany w poranek
Noc sieje zamęt spokojnym o brzasku
Noc to ślepota za dnia po omacku
Noc wieje smutkiem chłodna rosa świadkiem
Noc bucha żarem świt tli się wypadkiem
Noc dla grzesznego
Noc dla pokut mnicha
Noc tajemnica, przedziwna, zakryta

Prawda

Widywałem Cię częściej, choć ostatnio ślepnę
Czułem Cię ze tchem, a duszę się dzisiaj
Słuchałem Cię we dnie, a w nocy ogłuchłem
Z wiekiem po wieku mkną Cię pod wiekiem
Kim jesteś?
Znamy się?
Przepraszam, pomyłka…
Nie szkodzi zdarza się…

Nic po mnie beze mnie

A po mnie zostaną zdania nieoczywiste
Oczywiście gdy ktoś zechce je zachować
Wiatr rozwieje com gromadził po namyśle
Pamięć o mnie też zostanie utracona
Że tu byłem świadkiem drobne epitafium
Rylcem pchane na zbyt twardej czczej tablicy
Pod zwaloną ziemią nie ma już zapachów
Choćby grali nie usłyszysz tam muzyki
Przyjdą inni wezmą com miał w posiadanie
Wyprzedadzą lub wypalą popiół zdmuchną
Nawet miejsce wykopane niespłacane
Tak zabiorą, że przywalą mnie babuszką
Krzyż połamią przecież, na co ten zabobon
Moje zdjęcie zdziwi obcych mi prawnuków
Kto to był, jak żył i kim był nie wiadomo…
Żadnych uczuć będzie tylko wiało pustką…

1 myśl na temat “Maciej Albinowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *