Share this post on:

Co by było gdyby nasz świat, rzeczywistość, którą doświadczamy na co dzień, była tak naprawdę tylko symulacją? Pewnie wielu z nas to pytanie sobie zadawało ale czy ktoś potrafi udzielić na nie konkretnej odpowiedzi? Zagadnieniem tym zaprzątają się nie tylko przeciętni zjadacze chleba ale także i ci, których sensem życia jest zajmowanie się systematyczną refleksję nad podstawowymi problemami i ideami, w celu poznania ich istoty, a także do całościowego zrozumienia świata. Hipotezę o symulacji wyartykułował na przykład filozof Nick Bostrom. Kiedy zagłębimy się w nią, to zaczynamy dostrzegać pewne argumenty, które zmuszają nas do zastanowienia się nad tym tematem.

Zanim rozstrzygniemy, czy hipoteza symulacji jest, czy też nie jest pozbawiona sensu, przyjrzyjmy się pewnemu zjawisku, które możemy zaobserwować na poziomie mechaniki kwantowej. Zjawisko to jest co najmniej dziwne, a co ważniejsze niespójne w otaczającej nas rzeczywistości. Otóż na poziomie subatomowym pewne cząstki, mowa tu na przykład o elektronach, krążące wokół jądra atomowego, zachowują się jakby były jednocześnie w wielu miejscach. Czy fakt ten nie nasuwa nam wniosku, że nasza rzeczywistość jest bardziej elastyczna niż się wydaje?

W związku z tym pojawiają się fascynujące pytania:

– Co to oznaczałoby dla naszego pojmowania rzeczywistości, gdybyśmy dowiedzieli się, że jesteśmy częścią symulacji?

– Czy fakt ten zmieniłby nasze cele, nasze wartości, nasz sposób myślenia, nasze zachowanie wobec innych ludzi?

– Czy traktowalibyśmy nasz świat, nasze życie nadal serio, skoro jesteśmy tylko grą w jakimś większym planie?

– Czy niezależnie od tego, czy jesteśmy w symulacji, czy też nie, to czy decyzje, które podejmujemy żyjąc w tej symulacji, są naszymi decyzjami i to my, a nie ktoś inny, wpływamy na otaczającą nas rzeczywistość?

– Jeśli żyjemy w symulacji to, czy jest to nasza symulacja, w której jesteśmy niezależni i to my mamy wpływ na jej bieg?

Jeśli jesteśmy tylko programami w ogromnym komputerowym lub jakimś innym nie znanym nam systemie, którego natury nie potrafimy sobie nawet wyobrazić, to nasze uczucia relacje i doświadczenia są przecież dla nas samych prawdziwe i to, co robimy, ma znaczenie. Prawda?

Zastanówmy się zatem czy świat, w którym żyjemy, istnieje naprawdę.

– Czy nie jest tak, że istnieje on tylko w naszej głowie i to tylko dzięki percepcji (odbieranie zjawisk za pomocą zmysłów) wydaje nam się, że faktycznie jest on namacalny?

– Jak działa świat wokół nas i co jest prawdziwe, a co nie?

– Czy istnieje fizyczna rzeczywistość, która jest niezależna od nas?

– Czy w ogóle istnieje rzeczywistość obiektywna?

– Czy też struktura wszystkiego włączając przestrzeń i czas jest tylko wytworem percepcji obserwujących?

Te pytania są nie tylko kluczowe dla naukowego i filozoficznego dyskursu, ale zadaje się je od samego początku istnienia ludzkiej świadomości.

Kiedy myślimy o rzeczywistości, zakładamy, że to, co widzimy, słyszymy i czego doświadczamy, jest wiernym odzwierciedleniem świata wokół nas. Jednak różne pola badawcze takie jak na przykład neurologia i filozofia oferują odmienne i różniące się od siebie perspektywy na temat natury rzeczywistości i naszej percepcji.

Neurologia tłumaczy, że to właśnie nasz mózg tworzy naszą rzeczywistość, przetwarza dane ze zmysłów i buduje model świata, którego doświadczamy. Ten model nazywamy rzeczywistością. Takiego właśnie modelu używa nasz mózg, aby przewidzieć, co stanie się na podstawie doświadczeń i wejść sensorycznych (termin integracja sensoryczna określa prawidłową organizację wrażeń sensorycznych (bodźców) napływających przez receptory. Oznacza to, że mózg, otrzymując informacje ze wszystkich zmysłów (wzrok, słuch, równowaga, dotyk, czucie ruchu – kinestezja) dokonuje ich rozpoznania, segregowania i interpretacji oraz integruje je z wcześniejszymi doświadczeniami. Na przykład na podstawie wcześniejszych doświadczeń wiemy, że ogień parzy, lód ziębi, światło razi, a upadek bywa bolesny. Czy jednak ten nasz model rzeczywistości zbudowany na podstawie doświadczeń i wejść sensorycznych jest dokładny, precyzyjny i tak doskonały, że w sposób perfekcyjny opisuje otaczającą nas rzeczywistość? Czy możliwe jest, że nasze mózgi tworzą zniekształconą wersję świata wokół nas?

Jak się okazuje, co łatwo zresztą udowodnić na prostych przykładach, badania sugerują, że nasze percepcje nie zawsze są wiarygodne, a nasze mózgi mogą być łatwo oszukane i zmanipulowane. Przykładem tego są iluzje optyczne. Pokazują one nam, jak nasze mózgi jest łatwo zwieść przez proste bodźce wizualne (iluzjonista w cyrku).

Filozofia natomiast mówi nam, że rzeczywistość istnieje niezależnie od naszych umysłów. Istnieje ona poza naszymi mózgami i może być poznana przez rozum i obserwację. Zgodnie z tym poglądem rzeczywistość jest obiektywna i istnieje niezależnie od tego czy osobiście ją postrzegamy, czy też nie. ( np. kosmos, dno oceanu istnieją, choć nigdy tam nie byliśmy).

Rodzą się zatem kolejne pytania:

– Co możemy wiedzieć o rzeczywistości, jeśli polegamy na naszych zawodnych zmysłach?

– Czy możemy być pewni, że to, co postrzegamy, jest faktycznie prawdziwe?

Jest to kluczowy problem w filozofii problem wiedzy.

Jednym z możliwych rozwiązań tego problemu jest poleganie na rozumie i logice. Dzięki rozumowi i logice mamy szansę zrozumieć rzeczywistość. Poprzez rozum i obserwacje, możemy dojść do wniosków o naturze rzeczywistości, które nie są zależne od naszych subiektywnych percepcji. Niestety okazuje sie, że nawet takie podejście nie jest nieomylne. Nasze zdolności logicznego rozumowania mogą bowiem być wadliwe, a na nasze obserwacje zakłócane są przez nasze uprzedzenia, błędne przekonania i niedoskonałość naszych zmysłów – nie widzimy nadfioletu, nie widzimy podczerwieni, nie słyszymy infradzwięków i ultradźwięków. Warto przy okazji zadać w tym miejscu kolejne pytanie: czego jeszcze nie widzimy i nie słyszymy?.

Z powyższych rozważań można wysnuć wniosek, że ani neurologia ani filozofia nie oferują kompletnego obrazu tego jak postrzegamy świat istniejący wokół nas. Prawda jak to często z nią bywa może leżeć gdzieś pomiędzy, jako kombinacja naszego wejścia sensorycznego, procesów poznawczych i zdolności logicznego rozumowania. Ta kwestia rozróżnienia między rzeczami samymi w sobie, a rzeczami jakie się wydają, niepokoiła filozofów przez lata.

Z nauk greckiego filozofa Parmenidesa jedenego z największych myślicieli przedsokratejskich dowiadujemy się, że według tego wielkiego myśliciela świat, który widzimy, to zwykła iluzja. Według niego prawdziwa natura świata jest niedostępna dla naszych zmysłów (są niedoskonałe, o czym wspomniałem powyżej), ale dostępna jest przez rozum. Parmenides twierdził, że prawdziwy świat jest niezmieniający się zjednoczony i ponadczasowy. Swoje nauki Parmenides opierał między innymi, o koncepcję nicości. Twierdził on, że nie możemy mieć racjonalnej koncepcji nicości, ponieważ nicość nie może istnieć. Istnienie nicości zaś jest według niego warunkiem, w którym możliwy jest ruch.

Niezależnie od tego czy w tej kwestii zgadzamy się z Parmenidesem czy też nie, warto w tym miejscu zaznaczyć, iż był on zwolennikiem teorii, według której nasze zmysły są bezużyteczne i zbyt prymitywne, aby dostrzec prawdziwą istotę świata. Nasz wzrok, słuch, smak i dotyk są w stanie zarejestrować świat/rzeczywistość zaledwie powierzchownie. Mając na uwadze powyższe, trudno z tym twierdzeniem się nie zgodzić.

Wróćmy jednak do teorii spiskowej odnoszącej się do naszej egzystencji, według której żyjemy w symulacji. Wyobraźmy sobie świat, w którym ludzie i to, co nas otacza, byłoby w rzeczywistości skomplikowaną iluzją.

Co jeśli rzeczywistość, którą doświadczamy każdego dnia, jest tylko hiperrealistyczną symulacją zaprojektowaną przez kogoś od nas potężniejszego albo jakąś zaawansowaną cywilizację czy zwykły program komputerowy?

Niemożliwe?

Koncepcja ta jest oczywiście znana zarówno z książek jak i filmów science fiction. Kluczowym przykładem tego podejścia jest film Matrix. Jednak wielu fizyków i filozofów uważa, że możliwe jest, iż naprawdę żyjemy w symulacji. Tę teorię popiera między innymi szwedzki filozof Nick Bostrom. Bostrom w swoim fundamentalnym artykule zatytułowanym „Czy żyjesz w komputerowej symulacji” wyjaśnia, że przyszłe pokolenia mogą być w posiadaniu mega komputerów, które będą w stanie uruchamiać liczne i szczegółowe symulacje ich przodków. Idąc tym tokiem myślenia Bostrom twierdzi dalej, że jeśli istnienie symulacji przodków jest możliwe, to bardziej prawdopodobne jest, że znajdujemy się we wnętrzu jednej z takich symulacji (choć nie jesteśmy tego świadomi), niż że jesteśmy rzeczywistymi biologicznymi ludźmi.

W takim razie, jeśli żyjemy w symulacji to kosmos, który obserwujemy, jest tylko małym fragmentem całkowitego istnienia fizycznego. Większość umysłów takich jak nasze nie należy więc do pierwotnej rasy, ale do ludzi symulowanych przez jej zaawansowanych potomków. W końcu sztuczna inteligencja już jest w stanie robić niestworzone rzeczy, kto wie, do czego będzie zdolna za kilka lat. Pomysł ten zyskał na popularności zarówno w popkulturze jak i w społeczności naukowej.

Kolejny naukowiec amerykański astrofizyk Neil deGrasse Tyson uważa, że szanse na to, że nasz Wszechświat jest symulacją, szacuje się na mniej więcej pół na pół. W tym miejscu aż się prosi, by zadać kolejne, kto wie, czy nie najważniejsze pytanie. Jeśli faktycznie żyjemy w symulacji (komputerowej, bądź innej, której nie potrafimy zdefiniować), to kto tę symulację zaprojektował i uruchomił?

Niektórzy sugerują, że może to być nawet jakiś nastolatek z przyszłości, który w swoim komputerze był w stanie wygenerować nasz wszechświat.

Jako autor tego opracowania mam swój własny pogląd na tę sprawę. Twierdzę mianowicie, że mógł to być tylko ktoś, kto jest wszechwiedzący i wszechmocny w naszym świecie. Ktoś, kogo ludzie czczą jako Boga.

Teoria symulacji opiera się na argumencie, który filozofowie podejmują od wieków. Argument ten mówi nam, że nigdy nie możemy być pewni czy to, co widzimy, jest prawdziwe. Niektórzy argumentują, że cała koncepcja symulacji jest błędna, wskazują, że nie ma żadnych empirycznych dowodów na to, że żyjemy w symulacji, co więcej twierdzą, że nawet gdybyśmy żyli w takim matrixie, byłoby to niemożliwe do udowodnienia, ponieważ reguły symulacji byłyby wszystkim, co znamy. Nie dałoby się wobec tego wyjść z programu, aby przekonać się, że faktycznie on istnieje.

Czy więc naprawdę żyjemy w symulacji?

Jeśli nasza rzeczywistość to nic więcej niż program komputerowy lub też symulacja oparta o inne niż komputerowe rozwiązania, to jaka jest natura naszego istnienia? Czy jesteśmy po prostu prostymi konstruktami bez prawdziwej wolnej woli i zdolności do samodzielnego myślenia i działania? A może jednak jesteśmy czymś więcej?

Czy kiedykolwiek będziemy mogli zrozumieć i dostrzec prawdziwe informacje o świecie, a nie tylko iluzoryczne percepcje, które tworzy nasz mózg, abyśmy mieli świadomość naszego środowiska?

To czy żyjemy w symulacji, czy nie, jest zarówno fascynujące jak i tajemnicze. Podejście to kwestionuje nasze rozumienie świata i nas samych, zmuszając do konfrontacji z ograniczeniami naszej wiedzy i percepcji.

Chociaż przedstawione powyżej argumenty o symulacji są fascynujące i warte przemyślenia, pamiętajmy o tym, aby podchodzić do nich z dużą dawką sceptycyzmu i pokory.

Teoria symulacji różni się od solipsyzmu, choć obie dotyczą pewnych koncepcji dotyczących natury rzeczywistości i naszego doświadczenia. Teoria symulacji zakłada, że obecnie żyjemy wewnątrz zaawansowanej symulacji komputerowej, stworzonej przez bardziej zaawansowaną cywilizację. Oznacza to, że cała nasza rzeczywistość, włącznie z naszymi ciałami i umysłami, jest jedynie iluzją stworzoną przez bardziej zaawansowane byty.

Podczas gdy solipsyzm skupia się na tym, że jedynym pewnym źródłem rzeczywistości jest nasz własny umysł, teoria symulacji idzie o krok dalej, sugerując, że cała rzeczywistość, w tym nasze umysły, jest stworzona i kontrolowana przez bardziej zaawansowaną inteligencję. Czasami teorię symulacji porównuje się do idei „świata gry” lub „świata wirtualnego”.

Teoria symulacji niekoniecznie zakłada, że nasza rzeczywistość jest jedynie projekcją naszej własnej wyobraźni. Zamiast tego twierdzi, że istnieje jakaś bardziej zaawansowana forma życia, której działania stworzyły naszą rzeczywistość jako rodzaj symulacji. To koncepcja bardziej zbliżona do pojęć informatycznych, gdzie rzeczywistość jest traktowana jako rodzaj programu komputerowego.

Warto zauważyć, że teoria symulacji jest spekulacyjna i brak jest obecnie dowodów naukowych, które potwierdzałyby lub obalały tę koncepcję. To jedno z tych filozoficznych zagadnień, które pozostają otwarte na spekulacje i dyskusje. Niektórzy naukowcy i filozofowie traktują teorię symulacji jako ciekawą hipotezę, ale większość woli opierać się na obecnej wiedzy naukowej i filozoficznej.

Teoria symulacji, znana również jako „hipoteza symulacji” lub „argument symulacji”, jest ideą, która zdobyła popularność w dziedzinie filozofii, nauki i kultury popularnej. Chociaż jest to spekulacyjna koncepcja, to ciekawie porusza pewne pytania dotyczące natury rzeczywistości. Oto kilka dodatkowych aspektów związanych z teorią symulacji:

  1. Argument Bostroma: Teoria symulacji jest często kojarzona z argumentem zaproponowanym przez filozofa Nicka Bostroma w artykule z 2003 roku. Jego trzy warunki opierają się na tym, że zaawansowane cywilizacje mają zdolność tworzenia realistycznych symulacji, są skłonne to robić, i istnieje wiele takich symulacji. Jeśli te warunki są spełnione, to znacząco zwiększa prawdopodobieństwo, że żyjemy wewnątrz symulacji.
  2. Inspiracje Kulturowe: Koncepcja życia wewnątrz symulacji pojawia się również w wielu dziełach kultury popularnej, takich jak filmy („The Matrix”), książki („Simulacron-3” Daniela F. Galouye’a) czy gry komputerowe („The Sims”). Te dzieła często przedstawiają scenariusze, w których bohaterowie odkrywają, że ich rzeczywistość jest symulacją.
  3. Argumenty Za i Przeciw: Zwolennicy teorii symulacji wskazują na szybki postęp technologiczny i rozwój komputerów, sugerując, że zaawansowane cywilizacje mogą w przyszłości stworzyć potężne symulacje. Przeciwnicy argumentują, że brak jest dowodów na to, że jesteśmy wewnątrz symulacji, i że nasze obecne zrozumienie technologii i fizyki wskazuje na naturalny rozwój wszechświata.
  4. Etyczne Implikacje: Jeśli założymy, że istnieje szansa, że żyjemy wewnątrz symulacji, to rodzą się pytania etyczne dotyczące naszego istnienia. Czy nasze życie w symulacji ma taką samą wartość jak życie w rzeczywistości? Jakie są nasze obowiązki wobec potencjalnego stworzyciela symulacji?
  5. Badania Naukowe: Mimo że teoria symulacji jest głównie filozoficzną spekulacją, niektórzy naukowcy podjęli próby przetestowania jej przy użyciu metod naukowych. Jednak obecnie brakuje konkretnych dowodów empirycznych potwierdzających lub obalających tę koncepcję.

Teoria symulacji jest fascynującym tematem, który pobudza wyobraźnię i prowokuje do refleksji na temat natury rzeczywistości. Jednakże warto zachować zdrowe sceptycyzm i pamiętać, że jest to jedynie spekulacyjna hipoteza, a nie pewny opis naszej rzeczywistości.

Przydeatne definicje:

Solipsyzm (od łac. solus – jedyny, ipse – sam – pogląd subiektywno – idealistyczny głoszący, że istnieje tylko jednostkowy podmiot poznający, cała zaś rzeczywistość jest jedynie zbiorem jego subiektywnych wrażeń – wszystkie obiekty, ludzie, etc., których doświadcza jednostka, są tylko częściami jej umysłu.

Podobnym poglądem jest materialistyczny agnostycyzm, mówiący, że nic poza umysłem jednostki nie może być absolutnie udowodnione; wszystko inne może być po prostu iluzją, wyobraźnią lub czymkolwiek mającym miejsce (egzystującym) w obrębie umysłu danej osoby.

Opracował Marek Malman

3 Comments

  1. Fascynujące spojrzenie na kwestię istnienia symulacji! Ten tekst naprawdę skłania do refleksji nad naturą rzeczywistości i naszej roli w niej. Pomysł, że nasze zmysły mogą być ograniczone i nasz mózg może tworzyć jedynie subiektywne interpretacje rzeczywistości, dodaje tej teorii głębi.

    Warto zastanowić się, jakie implikacje miałoby dla naszej egzystencji odkrycie, że żyjemy w symulacji. Czy to zmieniłoby nasze wartości, cele i sposób myślenia? Pytanie o to, czy nasze decyzje w symulacji są rzeczywiście nasze, czy są narzucane przez program, również budzi ciekawość.

    Również wątpliwości dotyczące tego, czy istnieje obiektywna rzeczywistość niezależna od naszej percepcji, oraz dyskusja na temat roli rozumu i logiki w poznawaniu świata dodają głębi temu rozważaniu. Ciekawe, jakie inne aspekty rzeczywistości mogą nam umykać ze względu na ograniczenia naszych zmysłów.

    Teoria symulacji, chociaż fascynująca, wymaga jednak pewnej dawki sceptycyzmu i pokory. Ostateczne odpowiedzi na te pytania mogą być poza naszym zasięgiem, ale warto kontynuować poszukiwania wiedzy i głębszego zrozumienia naszej egzystencji.

    Niezależnie od tego, czy jesteśmy częścią symulacji czy też nie, warto docenić to, co mamy w życiu, i kontynuować rozwijanie naszej wiedzy oraz zdolności myślowych. Symulacja czy nie, nasze uczucia, relacje i doświadczenia są dla nas prawdziwe, a to, co robimy, ma znaczenie. Fascynujący tekst, który z pewnością skłania do długich rozważań na temat istoty rzeczywistości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *